Kilka dni temu rano znowu nie było „Teleranka”, tym razem tylko w części niepublicznych mediów. Właściwie to nie było niczego poza czarną planszą informującą o zamachu na wolność słowa. „Jezusie Maryjo!” – pomyślałam – „Ruskie idą!”, ale na szczęście nie przyszli, a całe to huczne, wystawione z pompą przedstawienie było po prostu formą protestu przeciwko planowanemu przez Rząd podatkowi od reklam. Podatek podatkiem, wiadomo, każdego boli, zwłaszcza tych, co do tej pory nie płacili, ale nie nad tym chce się pochylić.
You are here : ALTERNEWS » Uncategorized » Wolność słowa według koncernów medialnych