
Proroków i dzisiaj mamy dostatek. Weźmy choćby tego co orzekł „Prezydent gdzieś poleci i wszystko się zmieni”. Mieliśmy też scenarzystów filmowych o których można powiedzieć że wykonali podwójną robotę. Pisali scenariusz i historię zarazem. Zwykło się powiadać, że to życie pisze scenariusz. Ale jest też i tak, że pisane są scenariusze dla życia i historii. Może i jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale też i życie nauczyło mnie, że koincydentalne przypadki zdarzają się rzadko. Szczególnie w polityce.Trzeba mieć przenikliwość bliską proroczej, aby pisać scenariusze, które za chwile sprawdzają się w życiu niemal jota w jotę. Dostrzegam takie podobieństwa w scenariuszu pewnego serialu…