
Kandydatura Donalda Trumpa, jego wypowiedzi w trakcie kampanii prezydenckiej oraz ostateczne zwycięstwo (wciąż in spe, pamiętajmy o specyfice amerykańskiego systemu wyborczego) wywoływały w Polsce bardzo mieszane uczucia. Stopień ich pomieszania był i jest w sporej mierze zależny od pozycji na scenie politycznej. O ile dla centrum i lewicy Trump pozostaje postacią raczej jednoznacznie negatywną, o tyle główny nurt prawicy niepokoi się dwuznacznymi deklaracjami przyszłego prezydenta w sprawach polityki zagranicznej oraz powiązaniami personalnymi samego Trumpa i jego środowiska. Pokłada jednak jednocześnie pewne nadzieje w zapowiadanym odejściu od liberalno-lewicowych pryncypiów w sferze światopoglądowej oraz widocznym konflikcie elekta z większością środowisk opiniotwórczych, postrzeganym przez prawicę jako zbliżony do sytuacji, w jakiej znajduje się nieprzerwanie polski obóz władzy. Ten drugi obszar pozostaje oczywiście istotny: nie…