Afryka, 1931 r. na płaskowyżu Bandiagara na południu Mali. Ekspedycja etnograficzna Marcela Griaule niespodziewanie, w środku nieprzeniknionej dżungli, napotyka na niewielką liczbę ludzi Dogonów. Ci Afrykańczycy tak bardzo zainteresowali badaczy, że badali ich przez ponad dekadę.
Jest coś do studiowania i coś budzącego zdziwienie: przez tysiące lat Dogoni przekazywali kolejnym pokoleniom wiedzę astronomiczną, którą otrzymali dawno temu przez przybyszów. Co więcej, twierdzili, że ich potomkowie przybyli na Ziemię z odległego Syriusza.
Rozmowy ze Starszym Ogotemmeli zaowocowały fundamentalną pracą nad wierzeniami ludu afrykańskiego i wywołały kontrowersje na temat odnotowanego paleokontaktu. Dogon, który zaprzyjaźnił się z Griolem, powiedział mu, że ich przodkowie żyli na planecie orbitującej wokół Syriusza, a następnie przybyli na Ziemię, aby ją zaludnić.
W swoich pracach francuski naukowiec nie próbuje interpretować mitów, ale po prostu przekazuje to, co powiedział mu starszy człowiek. Co więcej, nie zadaje on pytania, w jaki sposób plemię, które nie posiadało niezbędnych narzędzi, posiadało informacje o niewidzialnych gołym okiem obiektach niebieskich. Jednak Eric Gerrier był tym bardzo zainteresowany i interpretował mity Dogonów jako fakt odwiedzin cudzoziemców na naszej planecie. Pomysł ten został poparty przez Robert Temple i w książce “The Mystery of Sirius” w której dowiedziono istnienia paleokontaktu.
Dziś Dogonowie nadal mieszkają na Płaskowyżu Bandiagara, pięknym, choć niedostępnym miejscu. Ich wioski, gnieżdżące się na stokach, nazywane są Krainą Dogonów. Według oficjalnej wersji, przybyli tu w wieku od X do XII z górnego biegu Nigru, ale sami Afrykańczycy nadal twierdzą, że pochodzą z konstelacji Canis Major.

Plemię Dogonów
Dogoni naprawdę powiedzieli Griaule o spiralnej strukturze Drogi Mlecznej, o obecności satelitów na Jowiszu, ale tylko o czterech, o trzech gwiazdach Syriusza… Jak plemię zagubione w środku Afryki mogło to wszystko wiedzieć?
Ale Griaule nie zadał tego pytania, wyznając zasadę “opisuj i tylko opisuj”. Na początku próbowali mu zarzucić, że być może jakoś źle zrozumiał starszego Dogona, bo rozmawiał z nim przez tłumacza. Jednak informacje otrzymywane przez Francuzów miały charakter systemowy, więc nie sposób było spisać tych mitów na straty z powodu niezrozumienia.
Wielu naukowców nie chciało wierzyć w paleokontakt, więc powstała szalona wersja o lunecie wykonanej ze złomu. Dogon mógłby mieć jakiś okrągły basen, w którym woda byłaby równomiernie obracana za pomocą jakiegoś urządzenia. Obracanie to nadało wodzie kształt wklęsłego lustra, które mogło służyć jako reflektor: tak starożytni Afrykanie mogli zobaczyć Syriusza B i księżyce Jowisza. Bardziej agresywni i racjonalni naukowcy zaproponowali inną wersję. Również kontakt, ale nie z kosmitami, ale z misjonarzami. Na początek zauważyliśmy, że wiedza Dogonów jest oczywiście niesamowita, ale niekompletna.
Ogólnie rzecz biorąc, badacze doszli do wniosku, że wiedza Dogonów jest bardzo podobna do wiedzy, jaką dysponowała nauka na początku XX wieku. To właśnie w tym czasie plemiona afrykańskie były odwiedzane przez europejskich misjonarzy. Być może jeden z nich, zainteresowany osiągnięciami współczesnej astronomii, zwrócił uwagę na Syriusza w mitologii dogońskiej i, opowiedział wszystko, co wiedział o tej gwieździe.
Faktem jest, że w latach dwudziestych ubiegłego wieku odkryto, iż Syriusz B ma ogromną gęstość, czyli jest bardzo “ciężki”, a jednocześnie został zidentyfikowany jako “biały karzeł”.
Astronomia dogonów jest bliższa poziomowi ziemskiej astronomii, której mogliby się nauczyć np. Od misjonarzy katolickich „Białych Ojców”, „. Alexei Skudnev, redaktor naczelny Biuletynu Astronomicznego Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego
Tak więc wiedza Dogonów okazała się fałszywa? Jest zdecydowanie za wcześnie, aby o tym mówić, ponieważ Afrykanie twierdzą, że Syriusz nie jest gwiazdą podwójną, ale potrójną! Dziś nikt nie potwierdza obecności Syriusza C, chociaż mówi się o tym…