
Jednym z fenomenów „rynku” w Polsce jest fakt, że dostosowywać się do jego spiżowych, odwiecznych i zupełnie obiektywnych praw muszą bodaj tylko pracobiorcy, a już niekoniecznie pracodawcy. Oto np. w fali hejtu, jaka wylewa się na beneficjentów Programu 500+, którzy – UWAGA! – ośmielają się te pieniądze – to straszne! – WYDAWAĆ! (a przecież wiadomo, że przeznaczone były na wykonywanie origami z banknotów) – pojawiła się oto i taka informacja o masowym porzucaniu pracy przez sprzedawczynie i inny niższy personel, który ośmiela się preferować zasiłek na trójkę dzieci nad pracę za 1500 zł brutto. Już pomińmy skąd się nagle wzięło…