
Myślę że w końcu stało się jasne to, o czym wielu kaliningradczyków domyślało się co najmniej od 4 lipca – Mały Ruch graniczny (MRG) między Polską a obwodem Kaliningradzkim odchodzi w niepamięć. Ze strony polskich władz nikt nawet nie wysilił się by wymyślić jakiś wiarygodny pretekst. Argument o zagrożeniu pochodzącym jakoby od MRG nie wytrzymuje jakiejkolwiek krytyki, ale to nikogo w Warszawie nie obchodzi. Odwołujemy MRG bo nam się tak podoba – taki właśnie motyw przewodni możemy usłyszeć między wierszami skąpych informacji o „zagrożeniu i zawieszeniu na czas nieokreślony”, czyli inaczej do „świętego nigdy”. Nie będę ronić łez nad tymi…