
Ajajajajajajaj! Wyobrażam sobie, jak teraz ożywią się autorzy, którzy swoje listy, podpisane przeważnie żydowskimi imionami i nazwiskami kierują na adres mojej poczty elektronicznej. Oni dobrze się bawią, a i ja też, bo wszystkie te listy utrzymane są w tonie depeszy, jakie były wysyłane po zwolnieniu przez Pocztę Polską z opłat telegramów z hasłem „Nobile”. Wtedy w sferach kupieckich pojawiły się telegramy o treści mniej więcej takiej: „Panie Cyngielman, pan spiesz na pomoc generałowi Nobile! A jak pan nie możesz, to przyślij mi pan te dwanaście tuzinów koszul!” Moi korespondenci ukrywający się albo pod żydowskimi personaliami, jak: „Anatol Fogelson”, który ostatnio…